Botoks po dwudziestce – czy to ma sens?
Wstrzykiwanie toksyny botulinowej kojarzy się głównie z osobami starszymi, które chcą poradzić sobie z już widocznymi zmarszczkami. Istnieją jednak sytuacje, w których na takie rozwiązanie mogą postawić również młodsi pacjenci. Bo botoks coraz częściej sięgają nawet dwudziestolatki. Czy w takim wieku warto zdecydować się na podobne rozwiązanie? Kiedy ma ono sens?
Kiedy botoks po dwudziestce ma sens?
Botoks po dwudziestce wielu osobom wydaje się niepotrzebnym posunięciem, jednak w niektórych przypadkach warto na niego postawić. Istnieją bowiem genetyczne tendencje do pojawiania się zmarszczek już w młodym wieku. Wówczas botoks ma działanie profilaktyczne. Bez niego późniejsze oznaki starzenia mogłyby być całkowicie niemożliwe do usunięcia.
Warto pamiętać, że botoks jest rozwiązaniem czasowym. Po kilku miesiącach toksyna botulinowa znika z ludzkiego organizmu. Botoks w tak młodym wieku w wielu przypadkach zapobiega pojawieniu się dużej liczby zmarszczek. Z zabiegów polegających na wstrzykiwaniu toksyny botulinowej skorzystasz w gabinecie medycyny estetycznej FaceMed w Warszawie.
Młode osoby często szukają również sposobów na poradzenie sobie z tzw. lwią zmarszczką, która wynika z ich budowy twarzy. Często problemem są również zmarszczki mimiczne, pojawiające się u niektórych dość wcześnie. Toksyna botulinowa może zaradzić tym problemom.
Jeśli nie ma jednak wyraźnych przesłanek do zastosowania toksyny botulinowej, należy zaczekać z takimi zabiegami. U młodych osób niektóre zmarszczki mogły się bowiem nie wykształcić, a blokowanie jednego obszaru niekiedy powoduje ich namnożenie w drugim. Czasem jednak zastosowanie takiego zabiegu pozwala na szybkie poradzenie sobie z kompleksami.
Dziękujemy za ocenę artykułu
Błąd - akcja została wstrzymana